13/11/2017
Ks. Władysław Wyszowadzki

Bramy podnieście swe szczyty,
Unieście się odwieczne podwoje,
Aby mógł wkroczyć Król chwały,
Któż jest tym Królem chwały?
Pan zastępów, On jest Królem chwały… (Ps 24)

Czytając słowa psalmu, stajemy wobec tajemnicy Boga-Człowieka, który w pełni czasów zstępuje na ziemię, by z Maryi Dziewicy przyjąć ludzkie ciało i stać się człowiekiem, jak my. Choć jest Panem wszelkiego stworzenia, Królem zastępów anielskich, które bez końca oddają Mu pokłon i hołd uwielbienia, On przychodzi na ziemię, by być bliżej człowieka, którego umiłował miłością odwieczną. Pan zastępów, Bóg wszechmocny wchodzi w pełni w każdy wymiar ludzkiego życia, za wyjątkiem grzechu; wchodzi w ludzki ból, cierpienie, samotność, odrzucenie, a nawet śmierć. Wchodzi w te wszystkie ludzkie nędze, by to, co w oczach świata uznawane jest za przekleństwo i nieszczęście przeistoczyć mocą swej Krwi w błogosławieństwo. Król chwały, Jezus Chrystus, pragnie wziąć w posiadanie wszystkie ludzkie ciężary i krzyże, tak, by to wszystko, co napawa nas lękiem i strachem, przemienić w pokój i ofiarę. Ten odwieczny Król, przychodzi do człowieka, by objawić wartość krzyża, cierpienia i ofiary. Kierowany czystą miłością, która „nie szuka poklasku, wszystko zniesie i wszystko przetrzyma”, jako Król przyjmuje koronę nie ze złota i drogocennych kamieni, lecz cierniową. Król zastępów, przed którym drżą moce nieba, to król w cierniowej koronie, skąpanej w najświętszej Krwi Zbawiciela; to król ubiczowany, opluwany; król cierpiący, „mąż boleści”. W oczach świata przegrany, tak jak przegranym w dzisiejszym świecie wydaje się człowiek nieuleczalnie chory, bezdomny, lub potępiony przez niesprawiedliwe ludzkie osądy i pomówienia. A jednak krzyż okazał się znakiem zwycięstwa. Triumf krzyża najgłośniej się objawił, gdy nasz umęczony Król zawołał na Golgocie donośnym głosem „wykonało się”. Dzieło odkupienia człowieka dokonało się. Łzy zamieniły się w radość, cierpienie w ulgę, a śmierć w życie wieczne. Ta sama ofiara krzyża, to samo zmartwychwstanie, ta sama przemiana ludzkiej nędzy w duchowe uzdrowienie dokonuje się po dziś dzień na ołtarzach świata. Chrystus Król bez końca tryumfuje nad śmiercią i ludzkim grzechem w miłosierdziu swym niepojęty. „Bramy podnieście swe szczyty” znaczy tyle, co otwórzcie swe serca grzesznicy, uznajcie swą nędzę i chorobę ducha, aby do waszego życia, spraw i problemów mógł wkroczyć Król chwały. Uznajcie jak mało możecie sami z siebie, jak bezsilni jesteście, bez Bożego Miłosierdzia. „Podnieście swe szczyty” znaczy także odwróćcie swój wzrok od ziemskich marności, a wznieście swe spojrzenie ku Panu, który „nie przyszedł, aby potępić”, ale przyszedł do grzesznych i słabych, bo miłością odwieczną ukochał każdego człowieka.

Kim jest ten Król chwały?” – Jezus Chrystus, Zbawiciel świata, Pan i Bóg mój! - On jest Królem Chwały”.